Odcinek testowy w miejscowości Niechobrz rozpoczął Marma 34. Rajd Rzeszowski – piątą z siedmiu rund Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski 2025 (RSMP). Licząca 3,37 km trasa została wytyczona identycznie jak w ubiegłym roku i tak, jak w poprzedniej edycji – najszybszy przejazd wykonał Eric Cais, dla którego start w Polsce jest próbą generalną przed występem na rodzimym Rajdzie Barum.
Położona około 15 km od stolicy Podkarpacia miejscowość Niechobrz, to stały przystanek w harmonogramie Rajdu Rzeszowskiego i punkt, od którego rajdowa karuzela zaczyna się kręcić na dobre. To właśnie tam, już od lat organizowany jest odcinek testowy przed rajdem. W ciągu ostatniej dekady tylko raz odcinek testowy przed podkarpacką rundą zorganizowano w innym miejscu. W sezonie 2019 przedrajdową rozgrzewkę wytyczono w miejscowości Babica.
Dla załóg odcinek testowy to ostatnia okazja do sprawdzenia swoich samochodów i formy przed startem zawodów, a także porównania czasów, z tymi uzyskiwanymi w poprzedniej edycji, ponieważ w tym roku trasa w Niechobrzu miała identyczną konfigurację, jak w sezonie 2024 (3,37 km).
Pierwsza piątka testowego
Odcinek testowy przed tegorocznym Rajdem Rzeszowskim padł łupem załogi Erik Cais / Igor Tesinsky w Hyundaiu i20 N Rally2, która uzyskała czas 2:03. Czeski kierowca, który dwa dni temu (5 sierpnia) skończył 26 lat, ma na swoim koncie dwa zwycięstwa w Rajdzie Rzeszowskim odniesione w 2021 i 2023 roku. Zaledwie sekundę wolniejsi byli Koltun / Pleskot w Škodzie Fabii RS Rally2, a trzecie miejsce zajęli Brzeziński / Gerber w Citroenie C3 Rally2, tracąc 1,1 sekundy do lidera. W czołówce znaleźli się również Matulka / Syty oraz Grzyb / Binięda, co zapowiada niezwykle wyrównaną walkę na odcinkach specjalnych rajdu. Różnice w czołówce są minimalne, a tempo już na etapie testów wskazuje, że kibiców czeka pasjonujące widowisko w piątek i sobotę.
W klasie 3 najlepszy rezultat zanotowano przy nazwiskach aktualnych liderów tabeli, czyli Adriana Łabudy i Michała Kuśnierza (Ford Fiesta Rally3). Najszybszą „ośką” był Peugeot 208 Rally4 załogi Adam Rachwał/Adrian Mroszczyk.
Triumfatorzy i rekordzista w Millenium Hall
Z Niechobrza zawodnicy wrócili do Rzeszowa, gdzie o 19:15 w galerii Millenium Hall odbyła się konferencja prasowa, w której udział wzięło m.in. czterech kierowców: Grzegorz Grzyb – trzykrotny mistrz Polski i czterokrotny triumfator Rajdu Rzeszowskiego, Jakub Matulka – lider punktacji RSMP, Adrian Rzeźnik – 18-letni kierowca rajdowy, syn Maćka Rzeźnika, zwycięzcy Rajdu Rzeszowskiego z 2014 roku oraz wspomniany wcześniej Erik Cais.
Podkarpacie gości rundę mistrzostw Polski (RSMP) już po raz 24. z rzędu. Załogi walczące o miano najlepszych w kraju spotykają się w Rzeszowie nieprzerwanie od 2002 roku. Jeszcze dłużej i również bez przerwy na trasie Rajdu Rzeszowskiego pojawia się Grzegorz Grzyb. Pochodzący z Rzeszowa kierowca po raz pierwszy wziął udział w tych zawodach ponad ćwierć wieku temu – w 1999 roku!
– Nie liczę już startów, ale to chyba mój 27. raz w Rzeszowie. Cztery razy wygrywałem, ale każdy rajd to nowe rozdanie. Stawka jest wyjątkowo mocna – obok mnie liderzy RSMP, Erik Cais… To oznacza tylko jedno – trzeba jechać na 110 proc., bez błędów, bez wahania. Chcę pojechać czysto i skutecznie, ale oczywiście – z tyłu głowy mam rywalizację. Kibicuję młodym, Kubie również, ale… postaram się nie ułatwiać mu zadania – powiedział Grzegorz Grzyb, który powalczy o wyrównanie najważniejszego z rekordów – liczby zwycięstw w Rajdzie Rzeszowskim – należącego do Bryana Bouffiera. Francuz aż pięć razy był najlepszy na Podkarpaciu.
– Ten sezon nie był dla mnie łaskawy – mało startów, mało okazji do budowania pewności siebie. Dlatego Marma 34. Rajd Rzeszowski traktuję jako coś więcej niż rajd – to dla mnie test, powrót do rytmu, przygotowanie do mojego domowego Rajdu Barum. Kocham to miejsce, uwielbiam kibiców – są szczerzy, życzliwi, reagują jakbyśmy byli stąd. To miejsce, gdzie człowiek czuje się częścią rajdowej rodziny – entuzjastycznie oceniał Erik Cais. Czech, choć ma na swoim koncie tylko cztery starty w Rajdzie Rzeszowskim, to aż trzy razy stawał tu na podium klasyfikacji generalnej, w tym dwukrotnie na najwyższym stopniu.
W ślady ojca
– Sezon układa się naprawdę dobrze, ale pokora to słowo-klucz, zwłaszcza tutaj. Trasy są wymagające, a margines błędu – minimalny. Nie czuję się faworytem, wolę skupić się na swoim tempie i ocenie sytuacji. Jeśli poczujemy, że mamy odpowiedni rytm, powalczymy o zwycięstwo. Ale najpierw – koncentracja i kontrola – mówił Jakub Matulka – lider punktacji mistrzostw Polski. Przed Marma 34. Rajdem Rzeszowskim przewaga Matulki jest na tyle duża, że kierowca z Gliwic ma matematyczne szanse, by zostać mistrzem Polski już w ten weekend. Aby tego dokonać, Gliwiczanin musi zdobyć o 33 punkty więcej niż Grzegorz Grzyb. W praktyce oznacza to, że Matulka potrzebuje zwycięstwa w rajdzie i na Power Stage, a Grzyb może zdobyć maksymalnie dwa punkty, np. za czwarte miejsce na Power Stage lub czternaste w klasyfikacji rundy RSMP.
Tym, którego serce z pewnością szybciej bije przed startem Marma 34. Rajdu Rzeszowskiego, jest Adrian Rzeźnik. Dla 18-latka będzie to pierwszy w karierze start w asfaltowej rundzie RSMP, jak również debiut w domowym rajdzie. Co ciekawe, na liście zwycięzców Rzeszowskiego jest już nazwisko Rzeźnik, a to za sprawą Maćka – ojca Adriana, który wraz z Przemysławem Mazurem wygrał te zawody w sezonie 2014.
– Każdy tutaj jest szybki, mam cel, żeby budować pewność siebie i kilometry. Jestem młodym kierowcą i ważne jest zbieranie doświadczenia. To bardzo trudny rajd z cienką granicą błędu. Chcę jechać swoim tempem z uśmiechem na twarzy. Startowałem od 13 roku życia, a gdy ukończyłem 18 lat to mogłem brać udział we wszystkich rajdach, stąd decyzja o startach w Mistrzostwach Europy i Rajdzie Rzeszowskim – mówił Adrian Rzeźnik.
Nowości i klasyki – piątek w Marma 34. Rajdzie Rzeszowskim
Czwartkową część zawodów zakończyła ceremonia startu – tradycyjnie już zorganizowana na dziedzińcu galerii Millenium Hall.
Zarówno piątkowy, jak i sobotni etap rajdu będą wymagającymi wyzwaniami, ponieważ zawodników czeka sporo nowości. W piątek, 8 sierpnia zmagania rozpoczną się od gruntownie zmienionego i wydłużonego oesu Chmielnik (17,8 km), włączonego do harmonogramu po raz pierwszy od 2016 roku. Po nim zaplanowano punkt obowiązkowy Rajdu Rzeszowskiego, czyli oes Lubenia (24,85 km) – częściowo zapętlony, w najdłuższym od 2014 roku wariancie. Dzień zakończy widowiskowe starcie na ulicach Rzeszowa (3,4 km), również wydłużone względem poprzednich edycji.
Fot. Maciej Niechwiadowicz